Exhausted
background: Aerosmith - Crazy
Cholernie obiecujący jest fakt, że w tym roku zdam.
Generalnie styczeń (nie)chlubi się tytułem apogeum wyścigu szczurów, co oznacza, że nawet szary tępak jak ja przysiada do nauki. Moja desperacja osiągała już tak wielkie stadium, że odbiła się na zdrowiu, bo zapalenie spojówek i potworna migrena, która uśpiła mnie na prawie 10 godzin nie są dziełem przypadku. Nawet z obrzydliwego niemieckiego wyciągnęłam się na spełniającą (ledwo, ledwo) rodzicielskie oczekiwania dwóję, o losie.
Statystycznie najzimniejszy miesiąc w roku jest też czasem gdy należy zadbać o komfort termiczny, tak to zawoalowana próba zaznaczenia faktu, że to już jakieś cztery tygodnie a moja miłość nadal nie uciekła gdzie pieprz rośnie/sfriedzonowała mnie, przeciwnie gotuje mi obiady i ogląda ze mną kolejne części Króla Lwa, co oznacza, że hej! chyba udało mi się stworzyć związek, co z kolei jest jak ogłoszenie wyjścia ze stanu kiedy ludzie bali się dłużej popatrzeć z obawy, że sami będą wyglądać jak szarobure zombie. Z tego względu komunikacja miejska zarabia na moich biletach za dwa siedem zero w jedną stronę bajońskie sumy, które rodzina chyba odetnie mi od spadku, wszyscy są zmęczeni moim błaganiem o drobne.
Są przewidziane chociaż dyplomy pamiątkowe za szczególne osiągnięcia?
Wyjście ze stadium zasypiam-w-z-dziwnych-miejscach-wstaje-o-piątej oznacza mniej więcej tyle, że znowu tu wpadnę, bo nawet Plama się domaga aktywności, chociaż trochę nie mam o czym pisać domszkoładomzajęciadomszkoładomszkoładomzajęciadom to żaden temat, a gorzkie żale toną w Niecieczy. Miło dla odmiany mieć wartość, chociaż...
Przyznam wam, słaby to sekret, że strach to śliska bestia i zawsze trzyma za gardło. Nie dzisiaj, nie wczoraj, niegdyś na pewno rzuciłam, że dekadencja ciągnie się jak smród po gaciach, a smród łatwo może przenieść się na drugą osobę. Dno nie jest usłane płatkami róż, a odciętymi łodygami od tych płatków to jest - kolcami. Wciągnięcie tam swego wszechświata będzie tysiąckroć gorsze od śmierci, a zostawienie go samego - równie. Pozostało mi ryzyko, przypadek i wyroki, czas się bawić, piwsko w górę, livin la vida loca. Módlcie się za mojego chłopca jeśli wierzycie, po niego też przyjdą.
Do jutra. Bezodbioru.
Pees. Jestem zdegustowana tym postem. Totalnie. Bleh.